Wstrząsające informacje z Ministerstwa Zdrowia – opublikowano nową listę porodówek przeznaczonych do zamknięcia. Aż 88 oddziałów ginekologiczno-położniczych w całym kraju nie spełnia kryterium minimum 400 porodów rocznie, co oznacza, że ich przyszłość wisi na włosku.
Eksperci alarmują: to nie są zwykłe decyzje administracyjne, to bezpośrednie zagrożenie dla kobiet w ciąży i ich dzieci. Likwidacja porodówek w mniejszych miastach oznacza konieczność wielokilometrowych dojazdów, często w sytuacjach nagłych, kiedy liczy się każda minuta.
Najbardziej zagrożone regiony
Na czarnej liście znalazły się szpitale z województw:
-
podlaskiego
-
lubuskiego
-
zachodniopomorskiego
-
świętokrzyskiego
-
warmińsko-mazurskiego
-
podkarpackiego
Wśród powiatów, które mogą zostać pozbawione porodówki, są m.in. parczewski, włodawski, kolneński i hajnowski. To oznacza, że tysiące kobiet zostaną zmuszone dojeżdżać nawet kilkadziesiąt kilometrów do najbliższego szpitala.
Dramat tysięcy kobiet
Lekarze i położne ostrzegają, że taka polityka tworzy „białe plamy” na mapie Polski – obszary, gdzie rodzące zostaną pozostawione same sobie. – To nie jest oszczędność, to ryzyko życia i zdrowia matek oraz noworodków – podkreślają eksperci.
Co mówi rząd?
Ministerstwo zapewnia, że nie będzie automatycznego zamykania, ale praktyka pokazuje, że decyzje o konsolidacji zapadają coraz częściej. Powód? Brak lekarzy, brak położnych i dramatycznie niedoszacowane finansowanie.
Nowa lista porodówek budzi ogromne emocje. Czy Twój szpital znalazł się wśród 88 przeznaczonych do likwidacji?