Coraz więcej zakażeń RSV na Śląsku. Czy Polsce grozi nowa pandemia?
RSV znów atakuje. Śląsk z rosnącą liczbą przypadków
W ostatnich tygodniach lekarze i sanepid na Śląsku notują coraz więcej przypadków zakażeń wirusem RSV – syncytialnym wirusem oddechowym. To niepokojący trend, który dotyczy głównie niemowląt, małych dzieci oraz osób starszych. W mediach społecznościowych pojawiają się dramatyczne relacje rodziców, którzy z chorymi dziećmi trafiają na oddziały pediatryczne przepełnione kaszlem i gorączką.
Czy Polska powinna się obawiać nowej pandemii? Czy sytuacja ze Śląska to jedynie lokalny problem, czy może początek większego kryzysu zdrowotnego? Sprawdzamy, co mówią dane, eksperci i służby sanitarno-epidemiologiczne.
Czym jest RSV i dlaczego budzi obawy?
RSV, czyli respiratory syncytial virus, to wirus wywołujący infekcje dróg oddechowych – szczególnie groźny dla niemowląt do pierwszego roku życia, dzieci z chorobami przewlekłymi oraz seniorów. U większości zakażonych powoduje objawy przypominające przeziębienie: katar, kaszel, gorączkę, osłabienie. Jednak u osób z obniżoną odpornością może prowadzić do poważnych powikłań – zapalenia oskrzelików, płuc i ostrej niewydolności oddechowej.
RSV to jeden z głównych powodów hospitalizacji małych dzieci w sezonie jesienno-zimowym. W krajach zachodnich wirus ten powoduje znaczne obciążenie systemów ochrony zdrowia – szczególnie oddziałów pediatrycznych i intensywnej terapii.
Dane z Polski: rekordowe liczby zachorowań
Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – PZH, tylko w styczniu 2025 roku w Polsce odnotowano ponad 16 000 przypadków zakażeń RSV, co stanowi ogromny wzrost względem poprzednich lat. Dla porównania: w analogicznym okresie rok wcześniej było to zaledwie kilka tysięcy. Wzrost zachorowań jest więc wielokrotny i wskazuje na silną aktywność wirusa.
Eksperci tłumaczą ten trend tzw. „luką odpornościową” – w czasie pandemii COVID-19 kontakty społeczne były ograniczone, co doprowadziło do obniżenia naturalnej odporności populacji na wiele wirusów sezonowych, w tym RSV.
Śląsk na czele statystyk. Szpitale pod presją
Śląsk jest jednym z regionów, które najwcześniej i najsilniej odczuły falę zakażeń RSV. W kilku miastach województwa – Katowicach, Gliwicach, Rybniku i Częstochowie – liczba dzieci zgłaszających się z objawami ostrej infekcji dróg oddechowych przekroczyła możliwości przyjęć.
Rodzice informują, że na SOR-ach brakuje miejsc, a dzieci czekają po kilka godzin na konsultację. Lekarze potwierdzają, że większość przypadków to właśnie RSV, które u niemowląt przebiega z dusznością i wysoką gorączką. Szpitale apelują o nieprzyprowadzanie dzieci z łagodnymi objawami, aby nie przeciążać systemu.
Czy grozi nam nowa pandemia?
Choć liczba przypadków jest wysoka, a przebieg choroby bywa ciężki, eksperci nie używają słowa „pandemia” w kontekście obecnej fali RSV. Powodów jest kilka:
-
RSV jest wirusem sezonowym – jego aktywność wzrasta każdej zimy, choć czasem wcześniej (np. już jesienią).
-
Występowanie RSV jest dobrze znane i obserwowane od dekad.
-
Nie obserwuje się mutacji RSV, które mogłyby wywołać globalny kryzys zdrowotny, jak w przypadku koronawirusa SARS-CoV-2.
-
Mimo wzrostu zachorowań, nie doszło do masowych zgonów ani destabilizacji systemu ochrony zdrowia.
Zagrożenie pandemiczne byłoby realne jedynie w przypadku nowego, nieznanego szczepu RSV, o wyższej zaraźliwości lub śmiertelności. Obecna sytuacja to raczej intensywny sezon wirusowy.
Kto jest najbardziej narażony?
Zakażenie RSV może wystąpić u każdego – zarówno dzieci, dorosłych, jak i seniorów. Jednak szczególne ryzyko powikłań i hospitalizacji dotyczy:
-
niemowląt (zwłaszcza poniżej 6. miesiąca życia),
-
wcześniaków,
-
dzieci z wrodzonymi wadami serca lub układu oddechowego,
-
seniorów (powyżej 65. roku życia),
-
osób z obniżoną odpornością (np. chorujących na nowotwory, HIV, po przeszczepach).
W przypadku tych grup każda infekcja dróg oddechowych – nawet pozornie łagodna – może przerodzić się w poważne zagrożenie życia.
Objawy RSV – na co zwrócić uwagę?
Typowe objawy zakażenia RSV to:
-
katar i niedrożność nosa,
-
suchy, męczący kaszel,
-
gorączka,
-
świszczący oddech,
-
duszność,
-
brak apetytu,
-
senność i apatia (u dzieci).
W przypadku niemowląt często pojawia się bezdech, sinica, spadek saturacji. To objawy alarmowe – wymagające natychmiastowej pomocy medycznej.
Jak się chronić przed RSV?
Nie istnieje uniwersalna szczepionka przeciw RSV dostępna dla ogółu społeczeństwa (choć są prowadzone intensywne prace badawcze i niektóre kraje wprowadziły już szczepienia dla niemowląt i kobiet w ciąży).
W Polsce stosowana jest immunoprofilaktyka dla wybranych grup dzieci – z użyciem przeciwciał (np. palivizumabu), ale tylko w przypadku wcześniaków i dzieci wysokiego ryzyka.
Aby zmniejszyć ryzyko zakażenia:
-
myj ręce po powrocie do domu, przed posiłkiem i po kontakcie z dziećmi,
-
unikać kontaktu niemowląt z chorymi osobami (nawet z pozoru „zwykłym katarem”),
-
wietrz pomieszczenia i dbaj o czystość zabawek i powierzchni,
-
zakrywaj usta podczas kaszlu – naucz tego dzieci,
-
w okresie wysokiej zachorowalności ogranicz wizyty w galeriach, żłobkach, dużych skupiskach ludzi.
Sezonowość RSV – co czeka nas dalej?
Tradycyjnie sezon RSV w Polsce przypadał na grudzień–kwiecień, jednak w ostatnich latach – po pandemii COVID-19 – nastąpiło jego przesunięcie. Szczyt przypadków obserwuje się już od października i trwa aż do marca.
Eksperci przewidują, że RSV pozostanie z nami na długo, ale jego wpływ będzie zależał od odporności populacyjnej, skuteczności profilaktyki oraz dostępu do immunoprofilaktyki dla dzieci.
Ważnym wskaźnikiem są także badania seroprewalencji – czyli odsetka osób posiadających przeciwciała. W Polsce poziom odporności populacyjnej na RSV w 2024 roku wynosił ponad 91% – ale u niemowląt zaledwie 35%. To one są dziś najbardziej zagrożone.
Co mówi Ministerstwo Zdrowia?
Ministerstwo Zdrowia oraz Główny Inspektorat Sanitarny monitorują sytuację epidemiologiczną RSV, ale nie przewidują wprowadzenia stanu zagrożenia epidemicznego. Władze zalecają zachowanie podstawowych zasad higieny oraz zgłaszanie się do lekarza przy poważnych objawach.
Szpitale są przygotowane na sezon infekcyjny, choć – jak pokazuje przykład Śląska – lokalnie może dochodzić do przeciążenia systemu opieki pediatrycznej.
Podsumowanie: sytuacja poważna, ale nie pandemiczna
Wzrost zachorowań na RSV – zwłaszcza na Śląsku – to poważne wyzwanie dla systemu zdrowia, rodziców i opiekunów małych dzieci. Jednak obecna sytuacja nie spełnia kryteriów pandemii i nie wymaga drastycznych kroków ogólnokrajowych.
Najważniejsze to edukacja, profilaktyka i szybka reakcja na objawy u najmłodszych. Zamiast paniki – potrzebujemy odpowiedzialności i świadomości. RSV nie jest nowym zagrożeniem, ale starym wirusem, który uderza mocniej w nieprzygotowaną populację.