Głęboki kryzys zdrowia psychicznego w Polsce. „Ludziom jest w tym świecie źle” – ostrzega psychiatra
W Polsce narasta poważny kryzys zdrowia psychicznego. Rosnąca liczba pacjentów, przepełnione poradnie, przemęczeni lekarze, a także samotność i przebodźcowanie codziennością sprawiają, że coraz więcej osób nie radzi sobie z życiem. Jak podkreśla dr Jacek Koprowicz, psychiatra z wieloletnim doświadczeniem, „ludziom jest w tym świecie źle”, a system ochrony zdrowia psychicznego nie nadąża za rzeczywistością.
Rekordowy wzrost problemów psychicznych
Od kilku lat w Polsce obserwuje się gwałtowny wzrost liczby osób zgłaszających się po pomoc psychiatryczną. Dotyczy to zarówno dorosłych, jak i młodzieży. Lęki, depresje, zaburzenia snu, uzależnienia od leków i technologii – to tylko część problemów, z jakimi pacjenci trafiają do gabinetów. Coraz częściej zgłaszają się osoby, które na co dzień muszą funkcjonować na bardzo wysokich obrotach. Praca, kredyty, obowiązki domowe, presja społeczna – to wszystko przytłacza i wywołuje stany lękowe oraz depresyjne.
Życie w trybie przetrwania
Pacjenci opowiadają o tym, że ich dzień zaczyna się o piątej rano, kończy późno w nocy, a w międzyczasie nie ma chwili na odpoczynek. Wielu z nich pracuje na dwa etaty, opiekuje się rodziną i próbuje sprostać wymaganiom społecznym, które narzucają ideał sukcesu i perfekcjonizmu. Przewlekły stres odbija się na zdrowiu – zarówno psychicznym, jak i fizycznym.
Kolejki do psychiatry i brak miejsc
Choć statystyki mówią o średnim czasie oczekiwania do psychiatry wynoszącym około 5–6 tygodni, w rzeczywistości wielu specjalistów już nie prowadzi zapisów dla nowych pacjentów. Oznacza to, że osoby, które po raz pierwszy decydują się na konsultację, zostają bez pomocy. System jest niewydolny – w Polsce pracuje około 4 tysięcy psychiatrów, co jest liczbą dalece niewystarczającą w stosunku do potrzeb społeczeństwa.
Niedobór specjalistów i wypalenie zawodowe
Psychiatrzy są przeciążeni, zmęczeni i coraz częściej wypaleni zawodowo. Pracują w kilku miejscach naraz, mają pełne grafiki, a ich pensje w publicznym systemie zdrowia nie zachęcają do pozostania w zawodzie. Młodzi lekarze coraz rzadziej wybierają specjalizację z psychiatrii – wolą prywatną praktykę lub wyjazd za granicę.
Receptomaty – zagrożenie w cyfrowej pułapce
Jednym z narastających problemów jest także korzystanie z tzw. receptomatów – internetowych formularzy umożliwiających szybkie uzyskanie recepty bez kontaktu z lekarzem. Dla wielu osób to jedyna dostępna forma pomocy, jednak eksperci biją na alarm: przepisywanie leków psychotropowych bez konsultacji może prowadzić do uzależnień i pogorszenia stanu zdrowia. W efekcie pacjenci zaczynają szukać diagnozy w internecie, u znajomych, a nawet u sztucznej inteligencji.
Przebodźcowanie i samotność – nowoczesne choroby cywilizacyjne
Zdaniem dr Koprowicza, coraz większym problemem jest przebodźcowanie, czyli nadmiar informacji, emocji i bodźców, które codziennie atakują nas ze smartfonów, ekranów i mediów społecznościowych. Do tego dochodzi narastające poczucie samotności. W wielu przypadkach pacjenci nie mają z kim porozmawiać, nie mają relacji opartych na zaufaniu i bliskości. Świat stał się szybki, odczłowieczony i zimny – a psychika nie jest w stanie tego udźwignąć.
Czy jest nadzieja?
Reformą, która daje nadzieję na poprawę, są Centra Zdrowia Psychicznego – placówki oferujące szybkie wsparcie, pomoc bez skierowania i terapię środowiskową blisko miejsca zamieszkania. Problemem jest jednak brak kontynuacji reformy i zawieszenie zmian systemowych od lutego 2024 roku. Zdaniem wielu ekspertów, bez odpowiednich przepisów i finansowania ta dobra inicjatywa może upaść.
Co dalej?
Eksperci apelują o:
-
zwiększenie nakładów na psychiatrię – z obecnych 3,4% do minimum 5% budżetu ochrony zdrowia,
-
rozwój sieci Centrów Zdrowia Psychicznego,
-
zatrzymanie odpływu specjalistów,
-
edukację społeczną i przeciwdziałanie stygmatyzacji osób z problemami psychicznymi,
-
walkę z nadużywaniem receptomatów i regulację tej formy leczenia.
Podsumowanie
Kryzys zdrowia psychicznego w Polsce narasta. To nie jest problem jednostek – to ogólnospołeczny alarm. Jeśli państwo nie zareaguje szybko i systemowo, liczba osób zmagających się z depresją, nerwicami i myślami samobójczymi będzie dramatycznie rosnąć. Zdrowie psychiczne to nie luksus. To fundament funkcjonowania społeczeństwa.